W poniedziałek 9 czerwca odbyło się spotkanie podsumowujące przeprowadzone przez nas badanie w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych, które zatytułowaliśmy „Nowe technologie i prawo autorskie w ISNS”. Zgodnie z ideą, którą promujemy, wszystkie zebrane materiały wraz z klasycznym raportem z badania, udostępnimy na stronie IO w najbliższym czasie. Oczekujcie!
Do tematyki Open Accessu wprowadziła nas Marta Sienkiewicz. Mówiła m.in. o tym z jakimi mitami próbujemy się rozprawić, czyli:
-
Swobodny dostęp do treści w sieci wiąże się ze zwiększonym ryzykiem plagiatu – jest wręcz przeciwnie, gdy wszystko znajduje się w sieci, łatwiej wykryć oszustwo
-
Na otwartym publikowaniu nie da się zarobić – a czy utwory naukowe kiedykolwiek były motywowane chęcią zarobku?
-
Publikowanie w otwartym dostępie pozbawia autora praw autorskich – to raczej wydawnictwa przejmują prawa autorskie, wykorzystując słabą znajomość umów.
Następnie Natalia Hoffman przedstawiła nasze własne wyniki badania „Nowe technologie i prawo autorskie w ISNS” przy pomocy prezentacji autorstwa Marty Sienkiewicz. Raport zbudowany jest wokół trzech kluczowych tematów: kompetencji cyfrowych naszych respondentów, korzystania z technologii cyfrowych oraz znajomości prawa autorskiego i poglądów na temat wolnego dostępu. Nasi goście byli pod wrażeniem liczby przeprowadzonych wywiadów z wykładowcami (47 spośród 59), za co chyba jeszcze raz należy podziękować całej ekipie badaczy.
Debatę poprowadzili Natalia Hoffman oraz Adam Sielatycki. Niestety nie dotarli do nas prof. Barbara Fatyga oraz dr Alek Tarkowski. Dyskutowali:
-
dr hab. Mirosław Filiciak (SWPS)
-
Klaudia Grabowska (Centrum Cyfrowe)
-
Ewa Majdecka (liderka naszej Inicjatywy)
Konkluzje:
Na poziomie idei, Open Access jest sprawą raczej oczywistą: wszyscy chcemy łatwiejszego i darmowego dostępu do publikacji. Problem zaczyna się na poziomie praktycznym, gdzie w grę wkracza rynek wydawniczy. Jak pogodzić tak opozycyjne grupy interesu?
Klaudia Grabowska zauważyła, że nie ma dowodów na to, że opublikowanie książki w Internecie negatywnie wpływa na jej sprzedaż. Są to dwie, różne kultury czytania, które są inaczej motywowane. Udostępnienie utworu w sieci może mu nawet pomóc, czytelnik dzięki temu wie, co kupuje. W ten sposób wydawcy mogliby stać się nawet sojusznikami idei Open Access. Co więcej, wszyscy wiemy jak wyglądają pliki np. na stronie Chomikuj: poszatkowane, niewyraźne, urwane. Promocja otwartego dostępu ma nam uzmysłowić, że autor może decydować o postaci w jakiej ukaże się jego utwór w sieci.
Mirosław Filiciak zwrócił uwagę, że jeżeli książka dostanie odpowiednie finansowanie, wydawca godzi się na jej udostępnienie w sieci, bo „dystrybuujemy publiczne środki z grantów”. Medioznawca widzi tu dużą rolę instytucji rządowych, które mogłyby sponsorować Open Access. Co więcej, (i tu akcent optymistyczny) wszystko zmierza właśnie w tym kierunku. Wolna nauka zwiększa transparentność jej własnych procesów, a także zmniejsza dysproporcje pomiędzy naukowcami z krajów centralnych i peryferyjnych. Repozytoria pełnią także funkcję kuratorską- przyjmują treści już przefiltrowane, sprawdzone. Nie da się ukryć, że w świecie akademickim wymiana tekstów dokonuje się już od dawna i to przez oficjalne serwisy, platformy. Trzeba tylko o nich wiedzieć.
Ewa Majdecka mówiła o naszym własnym podwórku, ISNSie, w którym niemal niemożliwy jest wgląd w napisane i ocenione już prace licencjackie czy magisterskie absolwentów. Czy w ten sposób nie zabiera się nam możliwości jakiegoś wkładu w naukę? Dlaczego zakładamy, że nie ma dobrych prac licencjackich czy magisterskich, które warte są opublikowania? A nawet jeśli nie wszystko poszło po naszej myśli, czy naprawdę wolimy by nasze prace zamykano na wieki w dalekich i nieosiągalnych archiwach? Można przecież korzystać z samych zbiorów danych. Należy się także zastanowić czy takie rozwiązanie, w dalszej perspektywie, nie podniosłoby poziomu tych prac z uwagi m.in. na większą odpowiedzialność, z jaką musielibyśmy się my- studenci, mierzyć.
Pamiętajmy także o zagrożeniach związanych z otwartym dostępem. Przede wszystkim, co zauważył jeden z nielicznych obecnych na sali wykładowców, dr Mariusz Piotrowski, uzasadniona wydaje się być obawa przed spadkiem poziomu jakości tekstów humanistycznych.
Podsumowując podsumowanie, nie uważamy końca badania za finał naszych działań. Jesteśmy konsekwentni i OTWIERAMY się na wszelkie dyskusje, jakie mamy nadzieję sprowokować. Kwestie otwartego dostępu do nauki pozostają w Polsce sprawą często i głęboko nieuświadomioną. Mamy jednak nadzieję, że już nie w ISNSie.
Dziękujemy wszystkim gościom za przybycie i podzielenie się z nami swoją wiedzą i doświadczeniami. Dziękujemy wszystkim osobom, które zaangażowały się w proces całego badania oraz zachęcamy do wykorzystywania naszych wyników w batalii o wolną naukę.
relacja Mai Burgiel, fot. Marta Głowińska
więcej zdjęć TUTAJ